Wybuchowa mieszanka kulturowa - Londyn
- Wiktoria Kozłowska
- 2 gru 2017
- 3 minut(y) czytania

Dwugodzinny lot z Anglii natchnął mnie do przemyśleń na temat tego kraju, ludności która go zamieszkuje i sytuacji w jakiej aktualnie się znajduje. Szczerze mówiąc, nie wiem zbyt wiele na temat życia w Anglii, nie jest to dla mnie kraj na tyle interesujący bym chciała zgłębiać informacje na jego temat. Wszystko co wiem na jego temat to tylko i wyłącznie moje osobiste, subiektywne odczucia wynikające z moich obserwacji podczas kilku krótkich pobytów w tym kraju.
Jak to w życiu bywa, przed wyjazdem (na ostatnią chwilę) pakowałam walizkę. Kilka minut później natknęłam się na informację o “zamachu” w Londynie podczas corocznego Black Friday. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach z takimi rzeczami nie ma żartów także lekko się wystraszyłam i śledziłam newsy, które pojawiały się jeden za drugim na stronach internetowych. Szybko jednak okazało się, że był to wybuch paniki spowodowany dużą ilością ludzi na Oxford Street. W takich momentach nie trudno o sytuację taką jak ta. Ludzie są już tak czujni, że zwykły głośniejszy trzask przywołuje im na myśl strzał, a to powoduje lawinę paniki i chaosu. A i we mnie zasiało ziarno niepewności czy na pewno chcę tam jechać.
Spójrzmy na sytuację w prosty sposób.
Kim ludzie są przerażeni ? Terrorystami.
A kim są terroryści ? W zatrważającej większości muzułmanami.
I w tym momencie zaczynam widzieć problem.
Społeczeństwo w Londynie jest zróżnicowane, z każdej strony napływają do miasta coraz to nowsze nacje. Już nie wspominając o Polakach, którzy tłumnie w dalszym stopniu tutaj emigrują. Londyn stał się europejską stolicą kulturową, społeczną i technologiczną. Stał się miejscem, w którym w pewnym stopniu spełniają się marzenia. A już na pewno stał się miejscem, w którym możesz być kim chcesz. To zawsze podobało mi się w tym mieście. Swego rodzaju swoboda bycia i istnienia. Jednak z napływem ludności muzułmańskiej do Europy “mentalność” Londynu uległa zmianie. Przez kilka dni spędzonych w UK dostrzegłam liczne zmiany. I tak jakby... nie wiem co o nich myśleć.
W Londynie zatrzymałam się w wynajętym pokoju, gdzieś w trzeciej strefie. Kiedy drzwi otworzyła mi murzynka nawet nie byłam zdziwiona. Dla mnie to zawsze coś nowego, a poznać fukcjonowanie i zwyczaje takich ludzi to dodatkowy bagaż doświadczeń na przyszłość. O poranku idąc dzielnicą na stację metra szokujące było przedszkole, czy szkoła podstawowa gdzie na podwórku zebrane były dzieci...wszystkie czarnoskóre (bądź ciemnoskóre) i jedynie dwie białe dziewczynki. Dla mnie był to widok dość niecodzienny. Pewnie na ludzi mieszkających w UK taki widok nie robi już żadnego wrażenia, ale dla mnie było to dość szokujące.
Klimat miasta niestety w pewnym stopniu podupadł. Nie chce brzmieć źle. Z całego serca zawsze bronię muzułmanów (bo do nich głównie chcę nawiązać), szanuję ich religię, kulturę i życie codzienne. Podróżując po krajach islamskich nauczyłam siętego jak żyją i jakimi wartościami się kierują. Przede wszystkim są oni dla mnie ludźmi o niezwykłej gościnności i otwartości. Przez zamachy, które mają miejsce w Europie, nastawienie do ludności islamskiej zmieniło się diametralnie. Jednym słowem- jest negatywne, co można zauważyć nie tylko przeglądając internet w poszukiwaniu plujących jadem komentarzy, ale też podróżując, rozmawiając z ludźmi i słuchając tego co mówi się w mediach.
Tak jak ludność londyńska w pewnym stopniu stała się zamknięta i ostrożna (jeśli się mylę, poprawcie mnie) tak i my przysłonieni jesteśmy negatywnymi informacjami i mało kto potrafi racjonalnie wypowiedzieć się w temacie terroryzmu czy islamu. Przecież nie każdy muzułmanin jest terrorystą, ale coś jednak w ludności europejskiej (czy też londyńskiej, bo o tym mieście wspominam) pękło. Liczba muzułmanów w UK wynosi już ponad 4 miliony. Dużo, prawda? Niektóre dzielnice Londynu w ok. 50% stały się islamskie. Tower Hamlets, Newham widzi się przez pryzmat islamskich sklepów, małych budek z jedzeniem i kolorowych arabskich szyldów. I nierzadko sama siebie pytałam- czy to źle? W czasach, gdy świat stał się globalną wioską, a podróże stały się łatwiejsze, było to nieuniknione. Trudno jest jednak wypracować w sobie prawdziwy obraz sytuacji i nie generalizować. Przez fakt ataków terrorystycznych trudno nam nie jest patrzeć podejrzliwie.
Dobrze jest jednak patrzeć na drugiego człowieka i nie myśleć o nim źle.
I pamiętać, że jestem muzułmaninem - nie oznacza jestem terrorystą.
Comments