Jak wylądowałam w środku gejowskiego porno - czyli wakacje na Gran Canarii
- Wiktoria Kozłowska
- 20 gru 2017
- 2 minut(y) czytania

Jak to już tradycyjnie bywa, podczas podróży do Serbii natchnęło mnie, żeby opisać w lekko prześmiewczy sposób co się działo na słonecznej Gran Canarii. Kozłowska ma to do siebie, że jak jej zimno to ucieka w ciepłe kraje jak najczęściej się da.
Tak też było na początku listopada, kiedy wyleciałam wraz z jedną pyrą poznańsko-hiszpańską na długo już planowane kanaryjskie wakacje. Żeby nie było, że to wszystko takie drogie i nie na studencką kieszeń- bilety na oddaloną o sześć tysięcy kilometrów wyspę kosztowały zaledwie 170 zł w jedną stronę. I to nie kupowane z dwuletnim wyprzedzeniem. Jeśli chodzi o noclegi na Gran Canarii to jest to dramat cenowy i nie ukrywam, że sama mieszkałam w zwykłym małym pokoiku, wynajętym przez "airbnb", który się mieścił kilka kilometrów od plaży. I codziennie rano miałyśmy niezłe cardio, żeby na tę plażę dojść. Po drodze jednak zahaczałyśmy o sklep, gdzie mieli sangrie, a jak to w Hiszpanii bywa - 2,5 euro za wino wcale nie świadczy o tym, że wino jest złe.
Mój wyjazd zbiegł się z jednym z największych w Europie obchodów czy tam świąt społeczności homoseksualnej. Nie od dziś wiadomo, że Kanary to wyspy idealne dla homo, ale to co widziałam podczas festiwalu zdecydowanie starczy mi na długi czas. Na wyspie odbywała się coroczna Winter Pride Maspalomas. Jednocześnie na całej Gran Canarii przebywało około 50 tysięcy osób homo. I przez ten jeden moment była to wyspa absolutnie wyzwolona. I nie umiem się tak naprawdę ustosunkować co myślę o tym co się tam działo i o zachowaniu gości tego festiwalu. Zostałam po prostu zdziwiona i…ciekawa.
Jeden z dni, które spędziłyśmy na plaży, smażąc się w trzydziesto stopniowym upale skończył się wyjściem na imprezę, żeby zobaczyć o co tyle krzyku, co się w tej turystycznej mieścinie dzieje. Jumbo jest mini centrum imprezowym w Maspalomas. Postawiono tam scenę, a już z oddali wszędzie było widać barwy LGBT. Muzyka była śmieszna, ale po stosownie wypitej ilości sangrii - człowiekowi już wszystko jedno. Podobała mi się twórczość niektórych panów, którzy byli poprzebierani w najróżniejsze stroje. Erotyczny krokodyl czy Pan odziany jedynie w tęczową flagę dzierżąc w ręku wielkie dildo - nic już nie jest dla mnie dziwne. Jednak prawdziwy szok przeżyłam, kiedy odwróciłam wzrok i zobaczyłam jak jeden Pan drugiemu robi porządne fellatio. I tak jakby…nikogo to nie gorszy. A powinno ? Kwestia indywidualna. Więc tak sobie stałam w zadumie i obserwowałam wszystko odważnie, żeby nie było, że nie znam się do się wypowiem. A jako, że na scenie zawodziła jakaś drag queen naoglądałam się wystarczającej ilości całujących się ( i Bóg jeden wie co jeszcze robiących panów) by stwierdzić, że chyba trafiłam w sam środek gejowskiego porno.
Kanary same w sobie są świetnym miejscem, gdzie naprawdę można odpocząć, pijąc tanie wino, grzejąc się w promieniach ostrego słońca i spacerując po wydmach. Jednak jadąc tam w dni jak te, o których piszę jedno jest pewne- trzeba mieć cholernie dużą dawkę dystansu do świata.
コメント