Calcio – narodowa piłka nożna
- Wojciech Kaczmarczyk
- 10 sty 2018
- 3 minut(y) czytania

Włosi mogą szczycić się jedną z najbogatszych kultur piłkarskich na świecie. Od czasów renesansu znana jest tam gra – calcio, która polegała na bieganiu za okrągłym przedmiotem po placach miast. Podobno jest ona pierwowzorem piłki nożnej, która we Włoszech nosi tę samą nazwę.
Swój pierwszy międzypaństwowy mecz Włosi rozegrali w Mediolanie w 1910 roku. Pokonali wtedy Francję 6:2. Już w tamtym czasie druzyna z Italii miała na sobie niebieskie koszulki – kolory królewskiej dynastii sabaudzkiej. Ten kolor używany jest do dziś, a z czasem włoskich piłkarzy zaczęto nazywać – Squadra Azzurra – Błękitna Drużyna.
Włosi otrzymali zgodę na organizację mundialu w roku 1934. Faszystowski przywódca narodu – Benito Mussolini zadbał o to żeby wszystko zapięte było na ostatni guzik. Wódz musiał udowodnić, że państwo, którym rządzi funkcjonuje bez zarzutu. Powołał nawet specjalną komisję, kontrolującą przebieg przygotowań. Stadiony gotowe były na czas, jednak Duce zrobił coś więcej. Na prezydenta włoskiej federacji piłkarskiej wyznaczył generała Giorgio Vaccaro. Pilnował On, by piłkarzom i trenerowi niczego nie brakowało. Wielu historyków uważa, że generał wyszedł poza swoje obowiązki. Dziwnym trafem Włochom na tych mistrzostwach wszystko sprzyjało, nawet sędziowie i nie powinno się tego tłumaczyć powiedzeniem o ścianach, które pomagają gospodarzom.
Turniej rozpoczął się od efektownej wygranej Włochów nad USA 7:1. Kolejnym rywalem Squadra Azzurra była Hiszpania. Przeciwnik dużo bardziej wymagający. Mecz był niezwykle zacięty i brutalny. W bramce Hiszpanów stał wtedy niepokonany i legendarny Ricardo Zamora – geniusz bramkarski. Wtedy pierwszy raz w historii mistrzostw świata doszło do dogrywki, która zresztą nie doprowadziła do rozstrzygnięcia.
Następnego dnia na tym samym stadionie we Florencji dwie drużyny wyszły ponownie na plac boju. Jednak w zupełnie innych składach. Wielu graczy odniosło kontuzje i musieli zostać zastąpieni przez rezerwowych. Zamora zagrać nie mógł. W efekcie wygrali Włosi, którzy wcześniej ponieśli mniejsze straty.
Później było już tylko łatwiej. W kolejnym spotkaniu – z Austrią, gospodarzom pomogła pogoda. Ulewny deszcz nie pozwolił Austriakom na rozgrywanie piłki według swojej własnej wiedeńskiej szkoły – krótkimi podaniami po ziemi. Włosi natomiast zagrali długimi podaniami, które skutecznie omijały grzęzawisko, w które zamienił się plac gry.
Pozostał już tylko finał w Rzymie. Na stadionie narodowej partii faszystowskiej, w obecności Duce – Benito Mussoliniego. Naprzeciwko Squadra Azzurra stanęła reprezentacja Czechosłowacji. Było to bardzo silna i dobrze zorganizowana drużyna, której bramki bronił Frantiszek Planiczka – bramkarska legenda wszech czasów.
Planiczka zwykle bronił w grubym golfie, który chronił go od upadków, na piersiach miał wielkiego czeskiego lwa a na kolanach ochraniacze. Rękawic nie używał. Bronił gołymi rękoma.
Czechosłowakom wydało się dziwne, że tuż przed meczem sędzia, zamiast przywitać się z piłkarzami odwiedził Duce w jego loży honorowej. Padły wtedy oskarżenia o stronniczość. Goście przekonali się o tym po kwadransie gry. Enrique Guaita tak ostro zaatakował rywala Rudolfa Krczila, że od tej pory ten nie mógł już grać. Musiał jednak pozostać na boisku, ponieważ ówczesne reguły gry nie pozwalały na przeprowadzanie zmian. Włosi mieli więc przewagę jednego gracza. Sędzia faul odgwizdał, ale Włocha nie ukarał. Po kilku minutach inny z Włochów brutalnie wykluczył z gry Antonina Puca. Lekarz musiał zajmować się Czechem przez dziesięć minut. Znów obyło się bez kary dla faulującego.
Mimo tego mecz był bardzo wyrównany. Gole nie padały do 71’ minuty. Wtedy właśnie Puccelnym strzałem zakończył akcję Sobotki. Dziesięć minut zajęło Włochom doprowadzenie do remisu. W tym czasie udało im się wyeliminować jeszcze jednego czeskiego obrońcę. Raimundo Orsi w 81’ strzelił bramkę na 1:1.
Po raz pierwszy o mistrzostwie decydowała dogrywka. Pięć minut po jej rozpoczęciu Schiavio strzelił bramkę. Włosi wygrali 2:1.
Tak wyglądała droga do finału jednej z najbardziej wspomaganych przez sędziów reprezentacji w historii piłki nożnej.
Comments