top of page

Gotowi na wszystko, czyli polscy preppersi

  • Karolina Piątek
  • 17 lut 2018
  • 5 minut(y) czytania

Wygląda na to, że są gotowi na wszystko- od uderzenia meteorytu, po III wojnę światową. Kim są preppersi? Nazwa pochodzi od angielskiego słowa "prepare", czyli "przygotowywać się". To społeczność przygotowująca się na nadejście sytuacji ekstremalnych, takich jak wojna czy kataklizm. Innymi słowy- specjaliści od przetrwania w trudnych warunkach. Ruch narodził się w Stanach Zjednoczonych, ale staje się coraz bardziej popularny w Polsce. Jeszcze do niedawna określenie to wywoływało uśmiech lekceważenia na twarzach zwykłych ludzi. Dzisiaj preppersi są zapraszani na szkolenia, gdzie uczą innych jak przetrwać. Czy warto wstąpić w ich szeregi? Czy ich działania są uzasadnione? A może to zwykła propaganda?

Jeszcze parę lat temu liczba odwiedzających wszelkiego rodzaju portale o tematyce przetrwania szacowana była na około 50 tysięcy. Ostatnie lata to lawinowy wzrost zainteresowania tą tematyką, a obecna liczba sympatyków tych zagadnień przekracza nawet 200 tysięcy. Główną przyczyną jest sytuacja na Ukrainie, co za tym idzie- totalny spadek poczucia bezpieczeństwa. Stosunkowo niedaleko nas miały miejsce ataki terrorystyczne Państwa Islamskiego. Londyn, Berlin, Paryż, Bruksela. My też nie jesteśmy już bezpieczni. Polska znalazła się na liście 60 krajów, które islamiści traktują jako wrogie.

Większość Polaków przerażona jest stanem naszej armii, absolutnym rozkładem obrony cywilnej, jedynie incydentalnym działaniem samorządów lokalnych w kwestiach zagrożeń . Bezplan i brak rzetelnej informacji potęguje poczucie bezradności i zagrożenia. W społeczeństwie odczuwalna jest coraz większa chęć wzięcia spraw w swoje ręce. O ile większość preppersów w pierwszej kolejności stara się zadbać o swoją rodzinę i bliskich, to coraz głośniej jest o tworzeniu większych, regionalnych struktur obronnych- na wypadek jakichkolwiek zagrożeń. Pragnę jednak podkreślić, że wiele rządów, w tym silnych militarnie krajów widzi i wspiera potężny potencjał, jaki drzemie w działaniach preppersów. A może i my nie czekając na mądrość Polaków po szkodzie doczekamy się od naszego państwa uwagi należnej temu, co robią preppersi?


Dalecy są od tego, by siać panikę i straszyć wszelkimi możliwymi zagrożeniami. Jednak doświadczenie uczy, że życie w złudnym poczuciu bezpieczeństwa czyni nas bezbronnymi wobec niespodziewanego nieszczęścia, a udawanie, że żadne zagrożenia nas nie dotyczą, może mieć dla nas opłakane konsekwencje. Dlatego wyznają zasadę: „lepiej bądź przygotowany, a poczujesz się bezpieczniej”.

W dzisiejszych czasach wielu ludzi żyje na terenach zagrożonych klęskami żywiołowymi, konfliktami zbrojnymi czy wybuchem wojny. Dopuszczają do siebie konieczność ucieczki z domu w najmniej oczekiwanym momencie. Ruch preppersów ma na celu przygotowanie się na najgorsze. Są samodzielni i samowystarczalni w zdobywaniu pożywienia czy wody. Potrafią budować schrony, znają sposoby ewakuacji, sprawnie posługują się bronią, aby zdobyć pożywienie, obronić się. Krążą przesadne i nieprawdziwe opinie, że preppersi to społeczność, która wyłącznie zamyka się w we własnych domach i przygotowuje na klęskę. Coś jak w przepowiedniach. Tak naprawdę preppers skupia się na przygotowaniu na zjawiska bardziej prawdopodobne jak np. utrata pracy głównego żywiciela rodziny, pożar domu, powódź lub inne klęski wywołane przez naturę albo człowieka.

Zdarza się , że preppering mylony jest z survivalem. Często błędnie. Otóż survival to sztuka prymitywnego przetwania w skrajnych, ekstremalnych warunkach. Najprostszą definicją jest określenie survivalu mianem "samoratownictwa". Na survival składa się zespół postaw i świadomych zabiegów przygotowujących do przetrwania oraz służących przetrwaniu w skrajnie trudnych sytuacjach. Jest sztuką dostosowywania samego siebie do warunków zewnętrznych oraz przystosowania warunków zewnętrznych do swoich potrzeb. Zazwyczaj dotyczy sytuacji nietypowych, nagłych i groźnych, co istotne- towarzyszy temu brak podstawowych środków do życia oraz narzędzi. Natomiast preppers koncentruje się na jak najdłuższym utrzymaniu obecnego poziomu życia, kładzie większy nacisk na gromadzenie zapasów i przedmiotów niezbędnych do przeżycia. Preppersi planują, spodziewają się najgorszego i chcieliby przetrwać każdą złą sytuacje we własnym domu, lub w jego pobliżu. Uważają, że własny dom może być o wiele bezpieczniejszy niż schrony lub obozy organizowane przez rząd podczas katastrof czy wojen. W obliczu tragedii wolą polegać na sobie. Nie uważam, że to szaleńcy, po prostu działają profilaktycznie. Z mojego punktu widzenia lepiej być preppersem niż nie. Oni są przygotowani na najgorsze, a cała reszta, w tym ja- niekoniecznie. To, co jest w nich fascynujące, a jednocześnie przerażające to to, że całe ich życie podporządkowane jest wizji końca świata.

Z pewnością każdy obudzony o dowolnej porze dnia i nocy preppers doskonale będzie wiedział, co robić. W pierwszym odruchu sięgnie po plecak, w którym obowiązkowo powinno znaleźć się kilka niezbędnych gadżetów. Po pierwsze żywność- koniecznie o długim terminie przydatności do spożycia. Najlepiej sprawdzą się konserwy, czy produkty suche, takie jak makaron czy ryż. Bardzo ważne jest też zgromadzenie sporych zapasów wody pitnej. Przydatna jest również apteczka, w której znajdą się plastry, bandaże, woda utleniona. Konieczna jest umiejętność wykonania resuscytacji czy znajomość zasad pierwszej pomocy. W przypadku odzieży najlepiej żeby była termiczna i nieprzemakalna. Niezbędne są narzędzia typu: scyzoryk, nóż, lina, paralizator. Używają też zapałek czy zapalniczek, ale są nauczeni rozpalać ogień bez ich użycia. Przydaje się też śpiwór czy namiot. Nierzadko mają przy sobie broń, najczęściej długą. Dużo czasu spędzają na strzelnicach, gdzie poznają sposób trzymania broni i oswajają się z nią. Najważniejszą zasada brzmi : „broń jest zawsze mentalnie załadowana. Zawsze”. Zszokowało mnie to, że do wyznaczenia kierunku geograficznego wcale nie potrzebują kompasu, są w stanie określić go chociażby po roślinności. „Mech zawsze rośnie na północy” -wyjaśnia jeden z przedstawicieli. Ciekawostką jest, że popularny węglowodoran sodu- znany powszechnie jako soda oczyszczona, może mieć wiele zastosować w prepperingu. W starożytnym Egipcie stosowana była do mumifikacji ciał czy produkcji szkła. Obecnie ma szersze zastosowania. Używany jest najczęściej jako środek dezynfekujący. Może służyć jako pasta do zębów, lek na ukąszenia owadów czy woda po goleniu.

Gdzie można ich znależć? Na oficjalnej stronie swojej społeczności tłumaczą: „Jesteśmy w całej Polsce. Możemy na siebie liczyć i wspierać. Wymieniamy się doświadczeniami i nie wstydzimy się pytać. Nasze forum to miejsce spotkań wielu ludzi. Pisz swoje posty, dziel się wiedzą i pytaj innych. Nie chcemy straszyć Cię wszystkimi nieszczęściami, które mogą się wydarzyć. Po prostu realistycznie obserwujemy i oceniamy otaczającą nas rzeczywistość, dostrzegając w niej symptomy możliwych zagrożeń. Oczywiście nie każdemu uda się przygotować na każdą możliwą okoliczność. Jesteśmy jednak przekonani, że możemy zrobić w tym względzie naprawdę wiele. Każdy krok we właściwym kierunku zwiększa nasze szanse na przetrwanie w razie pojawienia się sytuacji groźnej dla nas, dla naszej rodziny, przyjaciół, sąsiadów”.

To, czy będziemy świadkami upadku i zagłady ludzkości jest kwestią przyszłości. Jednak myślę, że warto być przygotowanym nie tylko na globalny kataklizm. Coraz częściej jesteśmy świadkami różnego rodzaju lokalnych katastrof, takich jak: powodzie,wybuchy wulkanów czy tsunami. Mamy do czynienia również ze skażeniami promieniotwórczymi- jak w przypadku Fukishimy, załamaniami gospodarczymi- jak w Grecji, czy chociażby obecnym zagrożeniem w Europie spowodowanym kryzysem imigracyjnym. Jak donosi brytyjski Daily Mail- członkom Państwa Islamskiego udało się przemycić na teren Europy materiały masowego rażenia. Ponoć na chwilę obecną rekrutują chemików i fizyków, którzy mają pomóc w złożeniu broni chemicznej lub atomowej, którą wykorzystają do ataku terrorystycznego. Władze wahają się, czy powiadomić obywateli o zagrożeniu. Wydaje mi się, że do tej pory nie przypuszczano, że dżihadyści planują atak na tak wielką skalę. Daily Mail tłumaczy, że Europa nie jest gotowa na taki rodzaj terroru. Informacja została potwierdzona przez NATO. Na świecie nie brakuje mądrych, wykształconych ludzi. Mam rozumieć, że mimo tego jesteśmy bezradni? Najgorsze jest to, że władze państwowe pozostają całkowicie obojętne wobec problemu. Sądzą, że to nas nie dotyczy? Bzdura. Mimo tego, chyba jeszcze ślepo wierzę w jakąkolwiek interwencje rządu. Wobec dzisiejszej sytuacji politycznej na świecie myślę, że dobrze jest prowizorycznie przeżyć na własnej skórze to, co być może jest nieuniknione. Nie być zaskoczonym i bezradnym ,w sytuacjach gdzie niezbędna będzie zimna krew, gdzie konieczne będą tylko słuszne wybory. Preppersi są niezwykle zahartowani, silni psychicznie, znają swoją wartość. Z drugiej strony świadomi są swoich słabości. Jednak, co najważniejsze- podejmują z nimi walkę. Pozostaje mi tylko życzyć powodzenia i wytrwałości w działaniu, której zapewne im nie brakuje. Być może któregoś dnia do nich dołączę, żeby wyjść z własnej strefy komfortu i sprawdzić czy odnajdę się w tak specyficznym środowisku.


Comments


SPOŁECZNOŚĆ

  • Facebook Social Icon
  • Twitter Social Icon
  • Instagram Social Icon

Podoba ci się nasz portal? Pomóż nam go rozwijać. Wesprzyj naszą działalność!

Wpłać darowiznę przez PayPal

SOSNOWIEC, ŚLĄSKIE    slowo.wps@gmail.com

bottom of page